Przejdź do zawartości

Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Skończyłaś spowiedź. Jasny blask księżyca
lał się po ziemi zimną skier kaskadą —
i twarz ci bladą czynił więcej bladą,
więcej zwiędłemi twoje zwiędłe lica.

Ostatnia jeszcze cicha błyskawica
przeszła po niebie — i chmury się kładą
lekko na lasy. Srebrzystą gromadą
lśnią gwiazdy — w świecie głusza i tęsknica...

A w tej tak tęsknej, w tej bezdennej głuszy,
pod niebem lśniącem srebrnemi gwiazdami —
z zadumą wielką, tajemniczą w duszy,

z myślą, co razem wspomina i marzy,
tęskni i pragnie — my siedzieli sami,
z dala od siebie —; ty z łzami na twarzy...