Przejdź do zawartości

Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Str.
I  (Wolno wieczorna wybiła godzina...) 214
II  (Stoję przed jakąś tajemniczą bramą...) 215
III  (Czasem wieczorem, gdy róże płomienne...) 216
IV  (Wszędzie a wszędzie w ślad za mną się skrada...) 217
V  (O, nie płacz, nic płacz, królewno zaklęta...) 218
VI  (O, wy nie mówcie, żem młody i silny...) 219
VII  (Wielka fabryka stoi pośród lasu...) 220
VIII  (Snują się w myśli senne krajobrazy...) 221
IX  (Wody szeroko rozlane i czarne...) 222
X  (Wieczór i cisza... We śnie czy na jawie?) 223
XI  (Przed oknem młoda topola wyrasta...) 224
XII  (Wiem, żem jest pyłek w wszechświatów przestworzu...) 225
XIII  (Chwilą wieczorną jakieś widma ku mnie...) 226
XIV  (Wieczór. Wiatr żaden listków drzew nie wzrusza...) 227
XV  (O, jakże piękna ta ziemia, to życie!) 228
XVI  (O, klnijcie ziemię, klnijcie świat i ludzi...) 229
XVII  (O, gdyby raz cię zobaczyć przed zgonem...) 230
XVIII  (Do piersi twojej chciałbym cisnąć usta...) 231
XIX  (Chciałem, więc dobrze! Chciałem żyć szalenie...) 232
XX  (Niech złoty puhar winem się zapieni...) 233
XXI  (Ha, jutro, jutro! — Jutro zgasną gwiazdy...) 234
XXII  (Ty znowu przy mnie, — cóż mi więcej trzeba...) 235
XXIII  (W północnych lodach drzemał wulkan stary...) 236
XXIV  (Nie ma nadziei, kto w spękanej łodzi...) 237
XXV  (Kiedy już rwie się życie w ziemskiem ciele...) 238
XXVI  (Ja jej nie pragnę, lecz wiem, że się zbliża...) 239
XXVII  (Pogrzeb dziś ciągnął przed oknami memi...) 240
XXVIII  (O, matko moja, wszak ty mi przebaczysz...) 241
XXIX  (Sam więc zostanę, sam już aż do końca...) 242
XXX  (Śmiałem się wiele i płakałem wiele...) 243
XXXI  (Nie pragnę życia, ani śmierci wołam...) 244
XXXII  (Przecz mnie Ty, Panie, skazał na to życie...) 245
XXXIII  (Upadam ciągle i znowu się wznoszę...) 246
XXXIV  (Żegnaj mi świecie, stoję na rydwanie....) 247