Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXX.


Przyszedł czas, żem jej nie pragnął na nowo
wzbudzić już, wiedząc, że pieśń ma moc dawną
straciła i już żadnych zaklęć słowo

cudu nie sprawi. Stało mi się jawno,
że jedna li jest wyjścia z cierpień droga:
przytłumić w duszy pamięć niepoprawną,

w której wciąż wspomnień gryzących pożoga
płonie, żrąc myśl mą i sycąc tę wolę,
co wstecz pielgrzyma od Nirwany proga

wężowym biczem odgania i bole
życia na barki znużone mu wkłada.
Lecz darmo w pjanych towarzyszy kole

chciałem zatracić myśl... Jej postać blada
w wyziewach wina i w kadzideł dymie
staje w mych oczach nędznych; głos jej gada