Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXVIII.


I tylko w porze, gdy przy lasów szumie
blask się na fale złocistą kładł wstęgą,
a kwiaty nocne, schylone w zadumie

nad gwiazd runami pisaną wód księgą,
wiatrom czytały treść jej tajemniczą:
z nieprzemożoną wstawało potęgą

w duszy wspomnienie chwili, gdy słodyczą
ust jej pijany na fale Gangesu
padałem, gnąc się pod straszną zdobyczą

poznanych tajni i szczęścia bez kresu — —
I oszalały bólem i rozpaczą,
że nie przywrócę już tego okresu,

gdym jej widokiem pasł duszę tułaczą,
po chłodnym piasku wybrzeża się wiłem
i tak płakałem, jak ci ludzie płaczą,