Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niż hindostańskich kwiatów rośne snopy!
Gwiazdami memi twe czoło ozdobię
i kwiaty moje rzucę pod twe stopy —

cały niezmierny skarbiec oddam tobie
krwi mej rubinów i mych łez opali!
O patrz! z strun złotych skrzydła sobie zrobię

i po miesiąca słupie, co się pali
między lotosy obalon na wodę,
pójdę — król dźwięku — po perlistej fali —

i pieśń, co miłość mą i twą urodę
sławi, dopóki się z życiem nie przerwie.
rzucę pod stopy twoje wiecznie młode,

jak dar bezcenny! Na każdym mym nerwie,
niby na strunie, miłość gra hymn wielki —
a dusza rwie się w tem ohydnem ścierwie

ciała zakuta, do swej rodzicielki,
do Piękna, którem ty jesteś, o córo
święta mej pieśni! Stargam węzeł wszelki,

który mnie łączy z cielesną naturą,
duchem się stanę, ogniem i płomieniem,
burzą miłości, pragnienia wichurą,