Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XX.


I zapragnąłem wszechświat wchłonąć w siebie —
i zapragnąłem poznać własną duszę!
W niezamąconem dotąd szczęścia niebie

blade się jęły pojawiać katusze
bezbrzeżnych tęsknót i pragnień niesytych,
które krzyczały, że ją posiąść muszę!

Co noc w księżyca blaskach złotolitych
z taką gwiaździstą nad czołem koroną
drżącą na falach w barwach rozmaitych

widzieć ją, blizką a niedoścignioną,
tak bardzo swoją a taką daleką;
myśleć, jak płonie jej dziewicze łono,

jakie się ognie palą pod powieką,
czuć, jak rozkoszą krew jej wzbiera, tętni,
gdy ją pieśń moja zbłąkana nad rzeką