Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.


Kołysz się, pieśni, jak palmy nadwodne,
świeć mi, jak nocne po lasach świetliki,
szerz się, jak niebo nad Hindją pogodne!

A cicho! cicho... niechaj bólów krzyki
głośniejszem echem na strunach nie jękną,
by snadź się znowu duch nie zbudził dziki

i jak rumaki, co się gromu zlękną,
nie uniósł, krwawe skruszywszy wędzidła
i wzniósłszy w górę głowę szałem piękną!

O cicho! cicho... Duch mój złożył skrzydła
i śpi, jak orzeł, na skalistym szczycie —
i jeno wspomnień wpółsenne mamidła,

jak lekkie chmurki na niebios błękicie,
płyną i lecą przed uśpionym ptakiem,
unosząc z sobą w dal bezkresną — życie!