Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czuję ból i rozkosz, jak dziewczyna po raz pierwszy
objęta ramionami kochanka!
Nieziemski ból i rozkosz nieziemska!
Gnieciesz mnie, unicestwiasz a razem w niebo
podnosisz!
Czuję, że jestem przy tobie, jak miecz błyszczący
i jasny — miecz, niewolnik ręki.
A straszny i pan nad śmiercią i życiem przeto, iż
go dzierży dłoń potężna!
Kto jesteś? kto jesteś!
Mów!
A!! — wiem już!
Ty większy niż Ja, większy niż Ten, co nademną!
Z ciebie począłem pieśni moje!
I On z ciebie począł!
On, który stworzył świat dla mnie, jak pieśń ogromną!
Wiem już, wiem!
Bluźniłem przeciw tobie, ojcze moich dzieci!
Ty jak orzeł spadasz z nieba, jak piorun świetlisz
noce ciemne!
Tyś jest głosem Jehowy, tyś świętym obłędem
proroków!
Ty — Natchnienie!
Duch!