Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale dla niego nic... nic... On jest słaby... Życie nim pogardziło! Nie miał siły wedrzeć się na jego rydwan, a ono przeszło mimo niego z olbrzymim, straszliwym tryumfem, w całej promiennej grozie, nie obejrzawszy się nań nawet. Nie wprzęgło go do swego rydwana, nie zmiażdżyło nawet kołami, przeszło tylko i minęło go pogardliwie.
Upadł twarzą na biurko i siwa, błogosławieństwem i sławą otoczona głowa trzęsła mu się w okropnym, ohydnym, beznadziejnym płaczu.