Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uścisnął dłoń Kamila. Usta mu się przy tem poruszyły, coś jakby słowo: biedny ty! przebiegło po wargach.
— Widzicie, — ciągnął dalej, — ja przeżyłem wiele i jestem strasznie zmęczony. Staram się panować nad sobą, ale czasem nerwy biorą górę... nie mogę...
„Jestem szalony, a szukam wszędzie spokoju, zapomnienia — wszędzie... nawet tu w szklance, a znaleźć go nie mogę...
„Wy dopiero żyć zaczynacie, wy jeszcze nie wiecie, co to znaczy uciekać przed własnemi wspomnieniami, przed samym sobą, przed wyrzutem... ale...
Urwał i zwrócił się do Władysława:
— Ty artysta; życie przed tobą dzikie, szalone, pełne gorączkowych pragnień i nienasyconych tęsknot. Poznasz to życie, którego tak pragniesz, o! poznasz je, lepiej może, niżbyś chciał. Ale wierz mi, na dnie każdego kieliszka są męty. Wszystko jedno jakie wino... męty zawsze... Upijesz się — i co z tego?... Trzeba się wytrzeźwić... z bólem głowy. Będziesz pił, aż ci nektar obrzydnie. Przyjdzie czas, że zapragniesz pokoju, jak ja go dziś pragnę. Proś Boga, byś znalazł tę przystań.