Orangutan, w pewnem mieście, Chciał mieć żonę. Dopiął celu, Lecz, małpując mężów wielu, Jął dokuczać swej niewieście: Łajał, fukał, bił niecnota, Aż zabiła ją zgryzota. Został synek: ten łzy leje, Szlocha, włosy rwie z rozpaczy;