Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/769

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak... niby... pod dobrą datą,
Drzwi zostawiłeś otworem;
A potem... i jam zasnął, wyznaję to szczerze;
Bo jeśli tobie wcale się nie chciało
Dbać o swe mienie, dla czegoż ja, zwierzę,
Mam być mędrszym od ciebie i czuwać noc całą?»
W ustach człowieka takie argumenta
Byłyby wielce cenione;
Lecz gdy je na swą obronę
Zechcą przywodzić bydlęta,
To bajki, brednie wierutne!
I Pies z tej racyi wziął cięgi okrutne.

Na co Psa winić? chcecie nie być stratni,
Wstańcie pierwsi do pracy, idźcie spać ostatni.
Przez posły wilk nie tyje. Jest to prawda święta;
I człek się nie zbogaci przez plenipotenta.