Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/763

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szerzy mordy i grabieże.
Sułtan znów wezyra woła.
«Nie drażnij Lwa, Lis rzecze; sprzymierzeńcy twoi,
Okrom jedzenia, na nic się nie zdadzą;
O swoją skórę każdy z nich się boi,
Każdy drży przed króla władzą;
Zamiast więc karmić tylu darmozjadów,
Weź się raczej do układów:
Daj Lwu barana, a jeśli to mało,
Daj trzodę całą.
Ciężki to okup, lecz sposób jedyny
Ocalić resztę zwierzyny.»
Lampart rady nie słuchał, i źle wyszedł na tem:
Zwalczony, musiał przed Lwa majestatem
Pochylić głowę, i swe państwa lenne
Oddać za koszta wojenne.

Jeśliś Lewka nie zabił, gdy na Lwa wyrasta,
To go pieść, głaskaj — i basta!