Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/730

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Odwiedził ustronne niwy,
Gdzie ze swą trzodą żył Pasterz szczęśliwy,
I ocenił, w czas niedługi,
Wiernego stróża zasługi.
Rzekł zatem: «Twoja cnota słuszny podziw budzi:
Rzuć trzodę, jesteś godzien być pasterzem ludzi;
Niezłomną prawość nagradzając w tobie,
Najwyższym sędzią królestwa cię robię.»
Pasterz, od świata żyjący z daleka,
Gdy wiódł swoje owieczki nad brzegi strumyka,
Jednego tylko widywał człowieka,
Pustelnika.
Nie znał więc ludzi, nie znał dworskiej wrzawy:
Lecz miał zdrowy rozsądek, cnotę, umysł prawy,
A te przymioty i zawsze i wszędzie,
Najwięcej znaczą na każdym urzędzie.
Mądrze więc dzierżył, ku królewskiej chwale,
Sprawiedliwości wielowładną szalę.
Pustelnik, w czasu niewiele,
Rzuca swą odludną celę,
Przybywa do Pasterza. «Powiedz, to sen może?
Ty, ulubieńcem Króla! Lecz wyznam w pokorze,
Śliskie są królewskie progi;
Radzę, posłuchaj przyjaznej przestrogi:
Nie ufaj łasce, nie dowierzaj sobie,
Strzeż się dworaków: może już w tej dobie,
Na zgubę twą zdradnie czyha
Zawiść i pycha.»