«A! nieszczęsna moja dola!
Niema dnia, żeby z tej głupiej hołoty,
Choć jedno jagnię nie zginęło z pola Przez wilków psoty! Tysiąc ich miałem, pułk cały,
A przecie Trysia wydrzeć sobie dały! Tryś, co chleb jadał z mej ręki, Legł marnie z wilka paszczęki!