Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/645

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ach! jak nad rozstaniem się, pomyślenie smutne!...
Lecz nie dla ciebie, bo ty serce masz okrutne.
Niech ci ten zamysł zmienią trudy, niewygody,
Częste w podróżach przygody.
Zatrzymaj się przynajmniej, aż zwykłą koleją,
Czasu porę swem tchnieniem zefiry ogrzeją.
Niedawno kruk na dębinie,
Wróżył przyszłe nieszczęścia jakowejś ptaszynie.
Wszystko mi odtąd niemiło,
Nigdy nie będę wesoły:
Nic mi się nie będzie śniło,
Tylko klatki, tylko siatki,
Tylko strzelce i sokoły.»
Tak zbawienne przekładanie
Powinno było błędne naprostować zdanie:
Lecz samiczki ciekawość, niespokojność głowy,
Sprawiły, że wzgardziwszy rozsądnemi słowy,
Rzekła: «Niechaj się o mnie braciszek nie boi;
Kto rad zawsze w domu siedzieć,
Niewiele ten ma powiedzieć;
Krótka podróż pragnienie moje zaspokoi.
Będę cię miała czem bawić,
Gdy ci rzędem zacznę prawić
Rozliczne moje zdarzenia:
Jakie przebyłam krainy,
Jakie widziałam stworzenia;
To mi się w szare godziny,
A to zdarzyło w poranku,