Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/611

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A świat natrząsał się ze mnie.
Ja cześć przywrócę Bogów potędze:
Merkury! bież do Plutona;
Z trzech najstraszliwszą przywiedź mi Jędzę,
Niech się czas zemsty dokona.
Powiedz, że z całym cierpień nawałem
Może rozgościć się w świecie.
O śmiertelnicy! zbyt was kochałem...
Teraz, niewdzięczni, zginiecie!»
Ale gniew Boga minął niebawem.
Słuchajcie, o władcy ziemi!
Zawsze przeważa łaska nad prawem
Pomiędzy nieśmiertelnemi.
Z woli Jowisza gdy naszym losem
Wy rozrządzacie jedynie,
Pomiędzy gniewem i gniewu ciosem,
Pomnijcie, niech noc upłynie.

Pobiegł Merkury lekkiemi kroki
W straszliwe piekieł ciemnice,
Kędy spełniają Bogów wyroki
Trzy wężowłose siostrzyce.
Alekto była najsroższą pono
W nieubłaganych Jędz gronie,
Więc przed Megerą i Tyzyfoną
Pierwszeństwo dał Alektonie.
Dumna z wyboru, Furya zaciekła
Rzucając królestwo cieni