Grek wiódł handel w Stambule. Pewien Basza stary Wziął go w opiekę łaskawą; A za to Kupiec, zarobione krwawo Musiał mu dawać pieniądze, towary Bo za protekcyę trzeba płacić słono I nietylko w Turcyi pono. Grek sarkał głośno, że go łaska taka Wykieruje na żebraka.