Kto pod kim dołki kopie, sam w nie często wpada. Ale morał na potem; a teraz, poprostu Powiem bajeczkę. Szczur, żarłok nielada, Co nigdy nie znał adwentu ni postu, Pulchny, jak pączek w zapusty, Gruby i tłusty, Siedział nad brzegiem kałuży.