Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szynki, ozory,
Połcie słoniny
I faski masła.
Gryząc takowe specyały
Przez tydzień cały,
Łasica srodze się spasła.
Wtem łoskot jakiś rozległ się na dachu.
Więc Łaska w strachu
Biegnie do szpary,
Chce umknąć: próżne zapędy!
«Cóż to? zawoła, wszakże weszłam tędy,
A wyjść nie mogę!» Widząc to, Szczur stary
Rzekł jej: «Daremnie się kusisz:
Chudą tu przyszłaś, chudą odejść musisz.
Mógłbym rzec wiele o podobnych tobie:
Lecz gdy zamilczę, pono lepiej zrobię.»