Ta strona została uwierzytelniona.
KSIĘGA PIERWSZA.
BAJKA I.
KONIK POLNY I MRÓWKA.
Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez cało lato śpiewał Konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy,
Gorzko zapłakał biedaczek.
«Gdybyż choć jaki robaczek,
Gdyby choć skrzydełko muchy
Wpadło mi w łapki... miałbym bal nielada!»