Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/498

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sowietnik sarka, że łódź stanowi niewątpliwą własność rządu moskiewskiego, gdyż pan Yetmeyer kupił ją od Wrangla. Prusak natomiast z namaszczeniem bada, z mętnym wyrazem bławatkowych ślepiów, nikomu nieznaną konstrukcję nurka, głęboko wzdycha, gryzie kiełbasę i popija piwem. Kucharz na łodzi chwalebnie się spisał z menu bankietowem. Już odstawiłem popa na pokład, wraz z djakiem głuchym. Dla wszelkiej pewności w pancernej wieży przyskrzyniłem obu.
— Co słychać z młynami?
— Aa... byłbym zapomniał. Były telegramy, że całą energię z pod Niagary skocznych wodospadów nam wydzierżawiono na przeciąg roku za miljon dolarów.
— Dziękuję. Wystarczy, za kilka minut ujrzysz mię na ziemi... Goń na spotkanie.
— No i cóż hrabio? Słyszał pan dokładnie? Wciąż jeszcze wątpisz w rozległe me wpływy?
— Wcale nie zaprzeczam, że pierwszorzędnym jesteś aferzystą. Lecz poco ci młyny?
— Kupiłem energję do młynów popędu za Oceanem, gdzie zawsze taniej. Na falach radjowych przerzucę tę siłę do Europy, sieć młynów zbuduję i kontynentu aprowizację chwycę w moje ręce, przez co żołądków cywilizowanych blokady dokonam, aby były czułe na moje nakazy i rozporządzenia twórczo­‑kosmiczne.
— To mi się podoba! W moich majątkach właśnie buduję dwie duże turbiny amerykańskie. Chęt-