Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

namiętności, jaka ze mnie bucha!... Powoli możesz już zacząć oddychać... Obudź się lekko! Nie przebieraj oczu, lecz po omacku staraj się żądzę moją zadowolić... A nie bądź ślamagą[1] i nie waż się czasem tej chwili styrmanić[2]...
Jak ogar skulony przy bursuka jamie, niby skaczaniały[3] i niby uśpiony czyha na ofiarę, tak Havemeyer w pozie niemrawego bieśnicę[4] rozwydrzył do miłosnych czuchrań, by otumanioną dzikiem figlowaniem w stosownej chwili opleść ramionami, ugiąć pod siebie krnąbrną dziwożonę, przylepić jej ciało do chuci wezbranej i runąć z nią razem w otchłań rozkoszy rozblomblowanej[5], ogłuchłej, bluźniawej[6]...
Poberesili[7] do samego rana.

Pozytywna męskość i niestrawny romantyzm.

Rozbełdowane[8] fjolety zarania zbudziły Omara. Na usta wazy mozolnie wypełgał i z miną dra-

  1. Niedołęga.
  2. Zmarnotrawić.
  3. Zdrętwiały.
  4. Kobieta złośliwa, podstępna.
  5. Szybko płynącej.
  6. Bezwstydnej.
  7. Dokazywali.
  8. Rozkopcone.