Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

raport podano i tam o zarządzenie, usuwające toledański zakaz, należy się starać. Zbawca jak jędor kroczy napuszony i wypytuje kolekcjonera, dokąd właściwie Onczidaradhe w dniu tak feralnym i bez pożegnania pomknął niespodzianie. Kadeła[1] spotniały, usłyszawszy nagle, że najprawdopodobniej dbaj uczeni na spoiną wycieczkę udali się zgodnie, jak niebo przed burzą skałdunił się[2] groźnie, w samochód się wtulił i nocką jeszcze do stolicy pognał, by do rozwoju dalszych kalamancij[3] za nic nie dopuścić.

Trójkąt perwersyjny
czyli romans: nekrofilki, erotycznego megalomana
i patetycznego arystokraty.

Nadeszła wreszcie pora porachunków, zazwyczaj krwawych, między niedostatkiem i posiadaniem niekoniecznie znacznem, a najczęściej błahem. Godzina hazardów najbardziej szulerskich, chwila ucieleśnień zjawy duchowej, wypukanej z grobu i moment

  1. Grubas.
  2. Zachmurzył się.
  3. Zawikłania, tarapaty.