Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nił rzecz niebywałą: zaprosił grono swoich czcicieli oraz wyznawców do małego szyneczku, gdzie bez ociągania się i jakiejkolwiek skądkolwiek zachęty, zapłacił zebranym dwie flaszki okocimskiego piwa. Na moje zalęknione zapytanie, jakich spodziewa się rezultatów po swej misji paryskiej odrzekł wesoło, że będzie gadał, gdzie i z kim tylko się uda. Wszystko mu jedno, z kim przyjdzie rokować, czy z p. Briand czy też z p. Poincaré. Zamieszka w ofiarowanym mu przez jego lwowskiego, głównego przyjaciela (handlarza chmielem) Izydora Rosenthala, pałacyku przy rue de Strassbourg. Dodać muszę, że wybór Yetmeyera padł na Polaka tylko dlatego, że francuzi głośno manifestują swą przyjaźń do polaków, jakkolwiek po cichu wymyślają swym sprzymierzeńcom haniebnie. Objaw ten świadczy, że Polacy, mimo wszystko, na szachownicy politycznej więcej są warci, aniżeli sami domyślają się tego i aniżeli już sobie uroili w swej pochopności do powiększania wszelakiej małości“.
Najczelniejszy nasz sprawozdawca nowojorski podaje następującą wiązankę wieści zebranych na miejscu:
„Stwierdzić mogę z całą stanowczością, iż przed pięcioma jeszcze tygodniami otrzymał znany nasz kolekcjoner dzieł sztuki Mr. Havemeyer list kilkudziesięciostronicowy od Yetmeyera, zapraszający właściciela czerwonego pałacu do czynnego udziału w misterjach dancingowych. Jakie zachodzą związki między oboma miljarderami, dociec trudno,