Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

serce na wylot przebije, a serce się dostanie w zamyśloną głębię.
— Gwałtu! co ja słyszę! Oni są ranni: Prochryst w samą głowę, a Antychryst w serce!
— Każdą się religję buduje na męce. A zapanuje nad światem obrządek, który się z bólem upora w poczęciu i swym wyznawcom bezboleśną pewność otworzy na wieczność.
— Ja sobie myślałem: z nahajką już koniec i na pohybel tym zaporożcom żółtym, zielonym, czy nawet czerwonym, co wszyscy jednako w Mińsku i w Moskwie czy w Archangielsku mordują żydków. A tu tymczasem tylko nowa moda, a stara jest srogość! Bicz tylko się zmienił, a została bójka. Co ja mam z tego, że żelazna miotła ma być wymieniona na zaczepnych spojrzeń snop strasznie bolesny i że nie pręt tępy na plecy mi gruchnie, lecz do wnętrza wpadnie promień zadzierżysty na samym końcu z wyostrzoną myślą?
— Skończył się okres udręczeń fizycznych i czas już najwyższy, by myśli przeciwne ze sobą się starły i by się prały po mordzie, po grzbiecie, po potylicy, czy choćby po piętach, gdzie tylko się uda i gdzie kto utrafi, całkiem niemal wiernie, jak ongi po cielsku hulały sobie: kije i kolby, pałasze lub kindżał... Wie Allah, co czyni, święte Jego Imię! Nad niewiernymi nowy czas wschodzi: ciała wyzwolenie i męczeństwo myśli!
— Nie jest żaden geszeft takie przemienienie.