Strona:PL Jasnowidze i wróżbici.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zyonera, albo człowieka, odurzającego się opium, zdoła przedrzeć zasłonę, która zakrywa tajemnicę przyszłości. „Folie et génie sont congénères, in radice conveniunt“, powiada uczony francuski (Moreau: Psychologie morbide) i dodaje równocześnie: „Psychiczna dyspozycya, przez którą jeden człowiek różni się od drugiego bądź oryginalnością myśli i poglądów, bądź spotęgowaniem wrażliwości, bądź też większą ilością sił intelektualnych, pochodzi z tych samych stanów fizyologicznych, co poszczególne zboczenia umysłowe, a najdoskonalszy typ tych nieprawidłowości przedstawia się jako obłąkanie lub idyotyzm”. Dlatego po wszystkie czasy uważano geniuszów za obłąkanych. I nie ci ludzie, wśród których fizycznie przebywali, byli właściwem i istotnem ich środowiskiem, lecz przyszła generacya, związana z nimi wspólnością duchową. Geniusze nigdy nie żyli w tym świecie, który obejmowali za pomocą swych zmysłów, rozwiniętych ponad przeciętną miarę i ponad typ normalny; ich świat inne miał granice i inne przestwory. I dlatego po wszystkie czasy rozgrywała się ta odwieczna tragedya, której bohaterem był chory, obłąkany — jedyny, który w duszy swej miał ewangelię przyszłości, jedyny, który naprzód mógł pchnąć całą ludzkość. Geniusz i męczeństwo są nierozłączne, a „zdrowi” po wszystkie czasy kamienować będą swych wielkich „chorych”.
Psychopatologia przyszłości ostatecznie tę sprawę rozstrzygnie; tymczasem zobaczmy, jak Poe doskonale rozumiał zjawiska, których sam był najoczywistszym objawem: „Ludzie mówią, że jestem chory”, powiada bohater z „Eleonory”, ale pytanie, czy chorobliwość nie jest właśnie najwyższą inteligencyą, czy to, co jaśnieje i głębią przeraża, nie wykwitło właśnie z chorobliwości myśli, z chorobliwej formy bytu, która potęguje się i wysubtelnia nadmiernie kosztem innych funkcyi psychicznych. Ci, co śnią w jasny dzień, zapoznają