Strona:PL Jasieński-Nogi Izoldy Morgan.djvu/036

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Silna koścista ręka przeprowadza go, unosząc prawie przez halę i puszcza na podwórzu.
— Dziękuję — mówi cicho Berg i widzi nad sobą ogromną, czarną twarz nieba, całą w pryszczach gwiazd.