Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wróżkę i przepraszać że ośmieliłem się w jej źródle odbywać moje umywania. I tym jednak razem, to samo uczyniłem, poczem roztasowałem moje zapasy, których tajemnem przeczuciem, przyniosłem na dwoje. Jeszcze nie zacząłem był mojej uczty gdy w źródle usłyszałem szmer i wyszła z niego wróżka z śmiejącą twarzą, pryskając na mnie wodą.
Pobiegła do krzaku, przebrała się w suchę suknię i usiadła przy mnie. Zajadała jak zwykła śmiertelniczka, ale nie rzekła ani słowa. Wyobrażałem sobie że był to zwyczaj wróżek i nic przeciw niemu niemiałem do powiedzenia.
Don Juan Avadoro oznajmił cię ze swemi przygodami, zgadujesz zatem że moja wróżka była córką jego, Ondyną, która zanurzała się pod sklepienia skał i ze swego jeziora wypływała do zatoki.
Ondyna była niewinną, czyli raczej nieznała ani grzechu ani niewinności. Postać miała tak czarującą, obejścia tak proste i ponętne, że marząc w duszy że zostałem małżonkiem wróżki, namiętnie ją pokochałem. Trwało to przez miesiąc. Pewnego dnia szeik kazał mnie przywołać. Zastałem u