Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oddychać świeżem powietrzem, gdzie pokazywała się cząstka sklepienia niebieskiego a często nawet i słońce. Mieliśmy na wierzchu małą kwaterę na której uprawialiśmy kwiaty. Mój ojciec był jednym z sześciu naczelników rodzin. Na mocy tego, wraz z całą rodziną, mieszkał w podziemiu. Krewni jego zamieszkiwali doliny i uchodzili za chrześcijan. Niektórzy osiedlili się na przedmieściu Grenady, nazwanem Al-barazin. Wiesz że niema tam wcale domów i mieszkańcy zajmują wydrążenia w skałach, na pochyłości góry. Kilka z tych szczególnych mieszkań, łączyło się z pewnemi jaskiniami które dochodziły aż do naszego podziemia. Najbliżsi mieszkańcy, co piątek, schodzili się do nas na wspólną modlitwę, dalsi przybywali tylko na wielkie uroczystości. Moja matka mówiła do mnie po hiszpańsku, ojciec zaś po arabsku.
Ztąd, dokładnie poznałem oba języki, zwłaszcza zaś drugi. Nauczyłem się na pamięć koranu i często zagłębiałem się nad komentarzami. Od najmłodszych lat, byłem gorliwym mahometaninem i nader przywiązanym do wyznania Alego; przeciw chrześcijanom, zaszczepiono we mnie gwałto-