Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdzie zastał jakiegoś nieznajomego mu człowieka, który przyniósł podobne pudełko z tyląż laskami laku. Obecni wzięli się do probowania i nie mogli dość wychwalić doskonałości wyrobu. Mój ojciec przepędził tam cały wieczór, w nocy zaś marzył tylko o laku.
Nazajutrz z rana, oddał sąsiadom zwykłe pozdrowienie, wymówił to samo słowo, chciał nawet więcej powiedzieć, otworzył usta ale nic nie rzekł i odszedł do swego pokoju, wszelako tak siadał żeby mógł dokładnie widzieć co się działo u panny Cimiento. Służąca okurzała sprzęty, piękna zaś siostrzenica za pomocą powiększającego szkła, śledziła najlżejszych źdźiebeł pyłu i pilnie je zdejmowała. Mój ojciec niesłychanie przywiązany do porządku, widząc to same upodobanie w sąsiadce, powziął ku niej szczególniejszy szacunek.
Mówiłem wam że mój ojciec zajmował się także zwijaniem cygar i rachowaniem przechodzących lub dachówek pałacu księcia Alby, wszelako odtąd nie poświęcał już, jak przed tem, całych godzin tej rozrywce, zaledwie kilka minut przy niem wysiedział, gdyż potężny urok ciągnął go bezustannie do balkonu wychodzącego na małą uliczkę.