Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tnich masz słuszność, nie sądzę jednak aby Bóg kiedykolwiek mógł opuścić jedno ze swoich stworzeń.»
«Uwaga twoja pod pewnym względem nie jest bezzasadną — przerwał nieznajomy — później jaśniej ci ją wytłumaczę. Tymczasem ażebyś przekonał się jak dalece się tobą zajmujemy, przyjmij tę kiesę z tysiącem pistolów. Młody człowiek powinien mieć namiętności i środki do zaspokajania ich, nie oszczędzaj złota i licz zawsze na nas.»
Po tych słowach, nieznajomy klasnął w dłonie, sześciu ludzi zamaskowanych weszło i uniosło ciało Herwasa. Świece pogasły i ciemność znowu ogarnęła izbę. Nie pozostałem w niej dłużej, omackiem udałem się do drzwi, wyszedłem na ulicę i ujrzawszy niebo zasiane gwiazdami, dopiero wolniej odetchnąłem. Tysiąc pistolów które czułem w kieszeni, niemało przyczyniło się do dodania mi odwagi. Przebiegłem Madryt i przybyłem na koniec Prado, do miejsca gdzie później postawiono olbrzymi posąg Cybeli. Tam położyłem się na ławce i wkrótce twardym snem zasnąłem. —
Cygan domówiwszy tych słów, prosił nas