Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tych na kawałki, ogołoconych z oprawy, z porozrzucanemi i pomieszanemi kartami na podłodze. Straszny ten widok pomieszał mu zmysły, padł śród szczątków swego dzieła i poztradał uczucie własnego istnienia.
Niestety! przyczyna tej klęski była następująca. Herwas przedtem nigdy nie jadał w domu, szczury zatem tak licznie zamieszkujące po innych domach Madrytu, niemiały po co zaglądać do jego mieszkania. Ale inaczej się stało, gdy przyniesiono do izby sto tomów obłożonych świeżym klejem, i gdy tego samego dnia właściciel wyniósł się z mieszkania. Szczury znęcone wonią kleju, zachęcone milczeniem, hurmem się zebrały, poprzewracały, pogryzły i podarły książki. Herwas wróciwszy do przytomności spostrzegł jak jeden z tych potworów, ciągnął do swojej nory, ostatnie karty jego analizy. Herwas nigdy dotąd nie uniósł się był gniewem, ale teraz nie mógł powstrzymać gwałtownego wybuchu, rzucił się na wydziercę jego geometryi transcedentalnej, uderzył głową o ścianę i powtórnie padł omdlały. Po chwili znowu wrócił do zmysłów, pozbierał szpargały rozproszone po całej izbie i wrzucił je do skrzyni. Poczem usiadł na skrzyni i od-