Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miesiące przesiedzieć w więzieniu. Skoro tylko odzyskałem wolność, natychmiast udałem się do klasztoru margrabiny i przywiozłem ją do domu, gdzie powrót jej uświetnił wspaniały bal — ale jaki bal! sprawiedliwe nieba!
Tuskuli już nie było. Najobojętniejsi ze łzmi w oczach ją wspominali. Możecie wyobrazić sobie moją boleść. Odchodziłem od zmysłów i nic do koła siebie nie spostrzegałem. Na szczęście, nowe i pochlebne uczucie wyrwało mnie z tego opłakanego stanu. Człowiek pierwszej młodości, obdarzony szczęśliwemi skłonnościami, pała chęcią odznaczenia się. W trzydziestym roku życia pragnie wziętości, później szacunku i poważania. Osiągnąłem te drugie i zapewne nie byłbym je pozyskał gdyby wiedziano o ile miłość mną powodowała. Tymczasem przypisywano moje postępki rzadkim cnotom popartym niepospolitą dzielnością charakteru. Do tego przyłączył się pewien rodzaj zapału, jakiego zwykle nie szczędzą dla tych, którzy przez jakiś czas kosztem własnego bezpieczeństwa zajmowali publiczną uwagę.
Wziętość otaczająca mnie w Mexyku, dała mi poznać wysokie przekonanie jakie o mnie