Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rowne zjawisko w jednem oka mgnieniu zamieniło moje więzienie w raj niewypowiedzianego szczęścia. Zapomniałem o doznanych cierpieniach, nieznana rozkosz przeniknęła całą moją istotę. Piękna mexykanka przystąpiła do mnie i rzekła: «Alonzo, cnotliwy Alonzo, zwyciężyłeś. Cienie moich ojców są zadowolone. To serce, którego żaden śmiertelnik nie miał posiadać, stało się twojem, i jest nagrodą za poświęcenia jakich nie przestajesz podejmować dla osłodzenia losu moim nieszczęśliwym rodakom.»
Zaledwie Tuskula domówiła tych słów, gdy padła w moje objęcia bez czucia i prawie bez duszy. Przypisywałem wypadek ten nadzwyczajnemu wzruszeniu, ale niestety przyczyna była zupełnie inną i daleko niebezpieczniejszą. Zgroza jakiej doświadczyła na cmentarzu, gorączka trawiąca w którą następnie była zapadła, przyprowadziły ją do tego stanu.
Jednakowoż Tuskula otworzyła oczy i niebieska jasność zdawała się zmieniać moje podziemie w promieniejący szczęściem pobyt. «Miłości, bożku starożytnych którzy czcili cię ponieważ żyli wedle praw natury, boska miłości, nigdy w Pafos ani w Knidzie potęga twoja nie okazała się tak dzielną jak w tem