Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczególne miał upodobanie do romansowości, trzeba zatem przyjąć go w miejscach któreby mogły mu się podobać.» Weszliśmy w rozpadlinę skały, ocienioną z obu stron gęstemi zaroślami i nagle uderzył mnie widok przyrody całkiem odmienny od tych jakie dotychczas widziałem. Ostre skały, tu i owdzie poprzerywane kwiecistemi pagórkami, otaczały jezioro ciemno zielonej i przezroczystej wody. Gdzie tylko skały zachodziły w wodę, drobne ścieżki wykute w kamieniu prowadziły z jednego pagórka na drugi. W innych miejscach woda wpływała do jaskiń podobnych do tych jakie zdobiły wyspę Kalipsy. Były to czarowne schronienia, upał nigdy tam nie dochodził i orzeźwiająca kąpiel zdawała się wzywać przechodnia. Głębokie milczenie oznaczało że oddawna żaden człowiek w te miejsca się nie przedarł. «Oto jest — rzekł naczelnik — mała prowincya mego państwa w której przepędziłem kilka lat życia, jeżeli nie najszczęśliwszych to przynajmniej najmniej burzliwych. Ale wkrótce zapewne przybędą dwaj Amerykanie, zobaczymy czy niema jakiego schronienia gdziebyśmy mogli z przyjemnością ich oczekiwać.» Po tych słowach weszliśmy wszyscy do jednej z najpowabniej-