Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zdobiły jej ręce, szyję, ramiona i nogi. Na sobie miała lekką tunikę lnianą, przetykaną złotem. Germanus pierwszy krzyknął: «To istna Wenus!» ja zaś mimowolnem poruszeniem, padłem przed nią na kolana. Młoda piękność spostrzegła nas i nieco się zmieszała, wkrótce jednak uspokoiła się, wzięła wachlarz z pawich piór i zaczęła owiewać głowę starca, dla ochłodzenia go i przedłużenia mu snu.
Germanus dobył książki którą przyniósł był z sobą i udał że czyta, ja zaś że go słucham, podczas gdy zajmowaliśmy się wyłącznie tem co się działo w ogrodzie.
Starzec ocknął się; po kilku zapytaniach jakie zadał młodej dziewczynie, poznaliśmy że miał wzrok osłabiony i że niemógł dostrzedz nas w naszej kryjówce, co nas mocno ucieszyło, postanowiliśmy bowiem jak najczęściej tu wracać.
Sedekias odszedł wspierając się na młodej dziewczynie, my zaś powróciliśmy do domu. Nie mając innego zatrudnienia, wdaliśmy się w rozmowę z naszym szewcem, który nam powiedział: że Sedekias nie miał żyjącego syna, że cały jego majątek spadał na córkę jednego z jego synów, że ta młoda wnuczka