Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

«Należę do sądu kryminalnego — rzekł urzędnik i nie powinienem mieszać się do spraw handlowych. — Żegnam cię Señor Cornandez, przebacz żeśmy cię niespokoili.»
Jak to panu już mówiłam, zdziwiła mnie ta nadzwyczajna przytomność umysłu mego małżonka, chociaż nieraz już uważałam że objawiał prawdziwy genjusz ile razy chodziło o jego własną korzyść lub nietykalność osoby. Po pierwszym przestrachu, zapytałem kochanego Cornandeza czyli w istocie kazał zamordować hrabiego Penna-Flor? Z początku zapierał się, nareszcie przyznał że dał sto dublonów zbirowi Caramanzy, wszelako nie za zabicie ale tylko za upuszczenie mu trocha zbyt gwałtownej krwi, że jednak myśl o przyczynieniu się do morderstwa ciężyła mu na sumieniu i że postanowił odprawić pielgrzymkę do Ś. Jakóba z Kompostelli lub może i dalej, aby tylko pozyskać więcej odpustów.
Wyznanie to mego męża, poprzedziło że tak powiem najbardziej zadziwiające i najnadzwyczajniejsze wypadki, odtąd bowiem każdej prawie nocy pokazywało mu się jakieś straszliwe zjawisko i zakłócało spokój już i tak