Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nek. Stał się niespokojnym, podejrzliwym, niepozwalał mi wychodzić, chyba z jedną z naszych sąsiadek, którą polubił dla przykładnej jej pobożności.
Jednakowoż Cornandez nie śmiał wspominać mi o swoich męczarniach, niewiedział bowiem jak daleko rzeczy zaszły z hrabią Penna-Flor, ani też czyli wiedziałam co o jego ku mnie zapałach. Niebawem tysiączne okoliczności coraz bardziej zwiększały jego niespokojność. Pewnego razu, znalazł drabinkę opartą o mur ogrodowy, drugi raz jakiś nieznajomy wkradł się cichaczem do domu. Tymczasem pod mojemi oknami brzmiały ciągłe serenady i muzyka tak znienawidzona przez zazdrośników. Nareszcie hrabia Penna-Flor nieco się uspokoił. Pewnego dnia, udałam się z moją nabożną sąsiadką do Prado, gdzie zabawiłyśmy dość poźno i prawie same chodziłyśmy po głównej alei. Hrabia zbliżył się do nas, wyraźnie oświadczył mi swoją namiętność, dodał że musi być kochanym lub zginąć, nareszcie porwał mnie za rękę i sama nie wiem czego ten szaleniec niebyłby się dopuścił, gdybyśmy nie zaczęły z całych sił krzyczeć.
Wróciłyśmy do domu w najżywszej nie-