Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bowiem była upuściła ten krzyżyk który nosisz na szyi, byłbym go podniósł i z radością zabrał z sobą do domu. Posiadając cośkolwiek co do ciebie pani należało, byłbym sobie wyobraził że niejestem ci tak obojętnym jak inni ludzie którzy siadają na tej ławce. Wrażenie jakie pani sprawiłaś na mojem sercu, może zasługuje abyś mnie trocha odróżniła od tłumu.» W tej chwili weszła moja matka, nie mogłam więc nic odpowiedzieć, ale odwiązałam zręcznie krzyżyk i upuściłam go na ulicę.
Nad wieczorem, spostrzegłam dwie panie ze służącym w bogatej liberyi. Usiadły na ławce, zdjęły mantyle, naówczas jedna z nich dobyła kawałek papieru, rozwinęła go, wyjęła mały krzyżyk złoty i rzuciła na mnie nieco złośliwe spojrzenie. Byłam przekonaną że młody człowiek poświęcił tej kobiecie, pierwszy dowód mojej życzliwości, gwałtowny gniew mnie opanował, tak że przez całą noc nie zmrużyłam oka. Nazajutrz, obłudnik znowu usiadł na ławce i z wielkiem zadziwieniem spostrzegłam że dobył z kieszeni kawałek papieru, rozwinął, wyjął krzyżyk i zaczął go całować.
Nad wieczorem, ujrzałam dwóch służących,