Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/091

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mówiłem wam już że religie, jak wszystkie inne rzeczy, zmieniają się na świecie.
Pozostaje mi objaśnić wam nasze święte tajemnice, wkrótce o wszystkiem się do wiecie. Naprzód, bądźcie przekonani, że gdybyście nawet do nich należeli, nie bylibyście mędrszymi co do początków naszej mitologji. Otwórzcie historyka Herodota, on należał do naszych tajemnic i za każdym krokiem szczyci się tem, a jednak czynił poszukiwania nad pochodzeniem Bogów greckich, jak taki któryby nie miał w tym względzie jaśniejszych pojęć od reszty ludzi. To co on nazywa świętą mową, nie miało żadnej styczności z historyą. Były to, jak Rzymianie nazywali, «turpi loquentia» czyli bezwstydne mowy. Każdy nowy adept zwykle musi wysłuchać opowiadania obrażającego ogólnie przyjętą przystojność. W Eleusis mówią mu o Bunbie który przyjmował u siebie Ceres, we Frygji zaś o miłostkach Bachusa. W Egipcie, wierzymy że ta bezwstydność jest godłem oznaczającem nikczemność istoty materyi, i więcej nic w tej wierze nie wiemy.
Pewiem znakomity konsularny mąż, nazwiskiem Cycero, w ostatnich czasach, napisał książkę o naturze bogów. Wyznaje tam