mój ojciec miał niektóre sprawy do załatwienia na dworze hiszpańskim, postanowił więc abym zwiedził Madryt i oświadczył mi swój zamiar. Z radością przyjąłem tę nowinę, byłem tak szczęśliwy z możności odetchnięcia wolnem powietrzem i choć na chwilę zapomnienia o kratach naszego kantoru i pyle naszych magazynów.
Gdy wszystko było już w pogotowiu do podróży, mój ojciec kazał mnie przywołać do swego gabinetu i odezwał się w te słowa: «Mój synu, jedziesz do miasta gdzie kupcy nie mają tyle znaczenia jak w Kadyxie, powinni więc zachowywać się poważnie i przyzwoicie, ażeby nie poniżali stanu który ich zaszczyca, tem bardziej iż on najdzielniej przyczynia się do pomyślności ich ojczyzny i prawdziwej siły monarchy. Oto są trzy prawidła według których będziesz postępował pod karą mego gniewu:
Naprzód, zakazuję ci wdawać się w rozmowy ze szlachtą. Panowie myślą że czynią nam zaszczyt gdy raczą do nas kilka słów przemówić. Jest to błąd w którym nienależy się ich zostawiać, gdyż zaszczyt nasz bynajmniej nie ma nic stycznego ze stosunkami w akie moglibyśmy wejść z niemi.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/044
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.