Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ziemiu, muszę pójść na górę, odetchnąć świeżem powietrzem. —
Skoro księżna odeszła, rzuciłem wzrok do koła i w istocie znalazłem że widok mego podziemia był nader smutnym; grób młodego męczennika i słup do którego był przywiązany, dodawały jeszcze posępności. Dobrze mi było w tem więzieniu dopóki obawiałem się Teatynów, ale teraz wiedząc że sprawa była załatwioną, pobyt mój zaczął mi być nieznośnym. Bawiło mnie zaufanie Giraldy, która postanowiła trzymać mnie tu przez dwa lata. W ogóle obie kobiety tak mało znały się na rzemiośle strażników, że zostawiały otworem drzwi od podziemia, sądząc zapewne że oddzielająca mnie krata była nieprzezwyciężoną przeszkodą. Tymczasem ułożyłem już sobie plan nietylko ucieczki ale całego postępowania przez dwa lata które przeznaczono mi na pokutę. W krótkich słowach opowiem wam moje zamiary.
Podczas mego pobytu w kollegium Teatynów, często zastanawiałem się nad szczęściem jakiego zdawali się kosztować niektórzy mali żebracy, zasiadający u drzwi naszego kościoła. Ich los wydawał mi się daleko przyjemniejszym od mojego. W istocie, podczas gdy ja