Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

głoby nas narazić, przyrzekam ci jednak, że pomyślę nad sposobem zaspokojenia twoje ciotki.»
«Jesteś pani aniołem dobroci — mówiłem — i mąż który uczynił cię nieszczęśliwą, musiał być potworem.»
«Mylisz się mój przyjacielu — odrzekła dama. «Książę Medina Sidonia był najlepszym i najłagodniejszym z ludzi.»
Nazajutrz, druga dama przyniosła mi posiłek. Tym razem wydała mi się mniej znękaną lub też więcej panią samej siebie.
«Moje dziecko — rzekła — byłam osobiście u pani Dalanosy; widać że ta kobieta kocha cię jak własnego syna. Czy nie masz już rodziców?»
Odpowiedziałem, że w istocie w pierwszych dniach życia utraciłem matkę i że nieszczęśliwym trafem wpadłszy w kałamarz mego ojca, zostałem na wieki wygnany z jego domu. Dama żądała abym jej wytłumaczył te słowa. Opowiedziałem jej moje przygody które wywołały uśmiech na jej usta.
«Zdaje mi się — rzekła — żem się roześmiała, co od dawna już mi się nie przytrafiło. I ja miałam syna który spoczywa pod tym grobowcem. Radabym w tobie go od-