Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

«Nieszczęśliwy chłopcze — rzekła dama — cóż się stało z ciałem księcia Sidonji?.»
«Tej nocy, — odpowiedziałem — przed kilkoma godzinami porwali go uczniowie doktora Sangro Moreno.»
«Sprawiedliwe nieba! — przerwała dama — musiał poznać że książe został otrutym, zginęłam!..»
«Nie lękaj się pani, — odpowiedziałem — doktor nigdy nie ośmieli się wyznać że porywa trupy z cmentarza kapucynów, ci zaś ostatni przypisując djabłu te sprawki, nie zechcą przyznać się że szatan nabrał takiej mocy w ich świętem schronieniu.»
Wtedy dama ze sztyletem, spojrzawszy na mnie surowo, rzekła: «Ale ty chłopcze, kto nam zaręczy że potrafisz milczeć?»
«Ja — odpowiedziałem — miałem być dziś sądzonym przez juntę Teatynów pod przewodnictwem jednego członka inkwizycyi. Bezwątpienia byłbym skazany na tysiąc rózg. Racz więc pani ukrywając mnie przed światem, zapewnić się że dochowam tajemnicy.»
Dama ze sztyletem, zamiast odpowiedzi, podniosła jedną deskę w kącie komnaty, i dała mi znak abym zszedł do podziemia. Posłu-