Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żadnych ziół lub korzeni, które tylko dobre są na paszę dla bydła i wszystkich moich kollegów.
«Byliście świadkami, drodzy uczniowie, próśb jakie zanosiłem do margrabiny Valornez aby mi tylko koniec lancetu pozwoliła zapuścić w jaśnie wielmożny żołądek jej małżonka, ale margrabina idąc za namowami moich nieprzyjaciół, wzbroniła mi pozwolenia i musiałem szukać innych środków, zanim postawiłem się w możności złożenia oczywistych na moją stronę dowodów.
«Ach jakże gorzko żałuję, że jaśnie wielmożny margrabia nie może być obecnym przy dyssekcyi własnego ciała, z jakąż rozkoszą pokazałbym mu zarody hydatyczne i polypowe, zaczynające się w żołądku i rozchodzące po całem ciele aż do larynxu!
«Ale co mówię? Skąpy ten Kastylijczyk, obojętny na postęp nauki odmawia nam tego, czego sam wcale nie potrzebuje. Gdyby margrabia miał był najmniejszy pociąg do sztuki lekarskiej, byłby nam zapisał swoje płuca, wątrobę i wszystkie wnętrzności które na nic już przydać mu się nie mogą. Ale nie, ani pomyślał o tem i teraz musimy z narażeniem życia gwałcić przybytek śmierci i kłócić spoczynek umarłych.