Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uspokoić, ale ona ciągle powtarzała: «Szanowny ojcze, zlituj się nademną, popełniłam grzech śmiertelny.»
Sanudo rzekł jej, że dziś nie była w stanie otworzyć przed nim duszy i kazał powrócić nazajutrz. Młoda grzesznica oddaliła się, klękła przed ołtarzem, modliła się długo i gorąco i nareszcie wyszła z kościoła wraz z towarzyszką.
Wszelako — rzekł cygan sam sobie przerywając — nie bez wyrzutów sumienia rozpowiadam wam te niegodziwe igraszki, których nawet młodość nasza nie zdoła uniewinnić i gdybym nie liczył na wasze pobłażanie, nigdy nie ośmieliłbym się dalej mówić. —
Każdy powiedział co mu się zdało najstósowniejszem do zaspokojenia naczelnika który tak dalej ciągnął swoje opowiadanie:
— Nazajutrz, o tej samej godzinie powróciły obie pokutnice. Sanudo oddawna ich oczekiwał. Młodsza znowu uklękła przy konfessyonale; była nieco spokojniejszą jednak i tym razem nie obeszło się bez szlochów. Nareszcie srebrnym i dziewiczym głosem wyrzekła te słowa: «Nie dawno temu, czcigodny ojcze jak serce moje zgodne z obowiązkami, zdawało się na wieki ustalonem na drodze