Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oceanu, zmiennością klimatu lub zjadliwemi wyziewami otwieranych przezemnie kopalni. I któż mi wynagrodzi najpiękniejsze lata mego życia? Mogłem poświęcić je spoczynkowi, słodkim uniesieniom przyjaźni lub uczuciom stokroć jeszcze przyjemniejszym. Jakkolwiek potężnym jest król Hiszpanji i Indyi, przecież cóż może dla wynagrodzenia mnie uczynić? Ta jednak nagroda spoczywa w twoich rękach nieporównana Elwiro. Jeżeli połączę los twój z moim, nic mi nie pozostanie do życzenia. Pędząc dni tylko na odkrywaniu nowych stron twojej pięknej duszy, będę szczęśliwy jednym twoim uśmiechem i przepełniony radością najmniejszym dowodem przywiązania jaki raczysz mi okazać. Obraz tej spokojnej przyszłości która nastąpi po burzach jakich w życiu doznałem, do tego stopnia mnie zachwyca że postanowiłem tej nocy przyśpieszyć chwilę naszego połączenia. Teraz opuszczam cię piękna Elwiro, jadę czemprędzej do Burgos gdzie przekonasz się o skutkach mego pośpiechu.» To mówiąc wicekról przykląkł, pocałował mnie w rękę, wskoczył na konia i w czwał pogonił ku Burgos. Niepotrzebuję opisywać wam stanu duszy w jakim się znajdowałem. Oczekiwa-