Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wymknęła się jego wściekłości, jął szukać ją rozjuszonemi oczyma i nareszcie spostrzegłszy hrabiego leżącego prawie bez duchu, poglądał nań z coraz wzrastającą złością, kopał ziemię nogami i bił biodra ogonem. W tej samej chwili jakiś młody człowiek wskoczył w szranki, pochwycił szpadę i płaszcz czerwony Rowellasa i stanął przed bykiem. Złośliwe zwierze uczyniło kilka mylnych obrotów które jednak nie oszukały nieznajomego, nareszcie wściekły byk pochyliwszy rogi do ziemi, uderzył na niego, wbił się na przedstawioną mu szpadę i padł martwy u stóp zwycięzcy. Nieznajomy rzucił szpadę i płaszcz na byka, spojrzał na naszą lożę, skłonił się nam, wyskoczył ze szranków i znikł w tłumie. Elwira uścisnęła mnie za rękę i rzekła: «Jestem pewną że to nasz tajemniczy śpiewak.» —
Gdy naczelnik cyganów kończył to opowiadanie, jeden z jego powierników przyszedł zdawać mu sprawę z dziennych czynności, prosił nas więc abyśmy pozwolili odłożyć dalszy ciąg do jutra i wyszedł zatrudniać się rządami swego małego państwa.
«W istocie — rzekła Rebeka — przykro mi że przerwano naczelnikowi jego opowiadanie.