Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozumiałem, nareszcie nieśmiałem już o nich myśleć z obawy abym całkiem nie postradał rozumu. Nadzieja przepędzenia kilku spokojnych dni w zamku Uzeda ukołysała nieco moją znękaną duszę. Tak rozmyślając powróciłem do biblioteki. Przy schyłku dnia mulat zastawił nam wieczerzę złożoną z zimnego mięsiwa i suchych owoców, nie było jednak mięsa zwierząt nieczystych. Następnie rozłączyliśmy się: zaprowadzono pustelnika i Paszeka do jednego, mnie zaś do drugiego pokoju.
Położyłem się i zasnąłem; wkrótce jednak piękna Rebeka obudziła mnie mówiąc: «Panie Alfonsie, wybacz że poważam się sen ci przerywać. Wracam od mego brata z którym czyniliśmy najstraszliwsze zaklęcia aby poznać istotę duchów które go napastowały w Venta-Quemada, ale usiłowania nasze pozostały bez skutku. Mniemamy że stał się igraszką Baalimów nad którymi nie posiadamy żadnej władzy. Jednakże kraina Henocha jest rzeczywiście taką, jaką ją widział. Wszystko to jest dla nas niesłychanie ważnem i zaklinam cię abyś nam opowiedział własne twoje przygody.» To mówiąc Rebeka usiadła obok mnie, ale zdawała się być jedynie zajętą wy-